Dusza cesarza Brandon Sanderson

W dzisiejszym kulturalnym piątku coś dla wielbicieli fantasy. I zanim usłyszę, że fantasy to nie moja bajka, poczekajcie. Bowiem „Dusza cesarza” to krótka (jak na tego autora) opowieść o polityce, fałszerstwie i…istocie człowieka.

Człowiek był jak gęsty las, zarośnięty plątaniną pnączy, chwastów, poszycia, młodych drzewek i kwiatów. Nikt nie składał się z jednego uczucia, nikt nie miał tylko jednego pragnienia. Mieli ich wiele, a pragnienia te zwykle były ze sobą sprzeczne jak dwa krzaki róży walczące o ten sam spłachetek ziemi.

O czym to jest?

Główną bohaterkę, Shai, poznajemy w…więzieniu. Została tam zamknięta po nieudanej próbie kradzieży jednego z największych dzieł sztuki w całym cesarstwie. Zagłębiając się w historię dowiadujemy się, że w wyniku zamachu stanu Cesarz i jego żona zostali zamordowani. Jednak w wyniku działań nadwornych medyków, ciało władcy zostało przywrócone do życia. Jednak jego dusza nie. I to właśnie jej odtworzeniem ma się zając Shai. Nie jest to łatwe zadanie, wymaga dużo umiejętności, precyzji i…pieczęci. Czy się udało? Czy Shai zapłaciła za to najwyższą z możliwych cen?

Moja opinia

Ostatnio moi Teściowie wrócili z trzytygodniowej wycieczki do Chin. Jak się zapewne domyślacie, opowieściom nie było końca – ciekawostka goniła ciekawostkę. Jedną z nich było to, że w pewnym dużym mieście stała bardzo stara świątynia buddyjska która wymagała gruntownego remontu. Ale zamiast remontować, zrównano ją z ziemią i postawiono nową, dokładnie odzwierciedlając jej zewnętrzny poprzedni wygląd. Od razu skojarzyło mi się z fałszerstwem jakim zajmowała się Shai…

Przyznam, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Sanderson z reguły pisze opasłe tomiszcza, nawet jedno czeka w kolejce do przeczytania, jednak ta książka jest niewielkich rozmiarów. Na początku nie mogłam się „wgryźć” w tą książkę. Trudno było mi wyobrazić sobie świat, samą Shai i resztę bohaterów. Po kilku stronach jednak przepadłam – czy muszę dodawać, że przeczytałam w jeden wieczór?

Ta historia jest wielowymiarowa, aspekt natury i samej idei fałszerstwa jest bardzo ciekawy, daje do myślenia. To nie jest banalna historia fantasy – to misternie utkana krótka historia o czymś tak niezwykłym jak dusza ludzka.

49 Replies to “Dusza cesarza Brandon Sanderson”

  1. Faktycznie fantasty to nie moja bajka ale według mnie nawet jeśli coś na pierwszy rzut oka wydaje nam się nie w naszym guście, nei należy od razu tego odrzucać. Lepiej poznać, poczytać i dopiero wyrobić zdanie 🙂
    Okładka tej książki/nowelki kojarzy mi się z japońską baśnią – sama historia wydaje się być baśniowa i w baśniowym klimacie. Dodatkowo Twoje ostatnie zdanie zachęca aby po nią sięgnąć (wątek ludzkiej duszy porusza również Olga Tokarczuk w „Zgubionej duszy” o czym z pewnością pamiętasz) 🙂

  2. Ja też miałam wrażenie, że nie lubię fantasy, ale ostatnio kilka książek tego gatunku przeczytałam i nawet dobrze mi się czytało. Więc jak mówią… nigdy nie mów nigdy.

  3. Dla mnie szczytem fantasy były Igrzyska Śmierci. Ale czasem jak książka jest dobra to się człowiek wciągnie w każdą tematykę 🙂

  4. Zdecydowanie ten gatunek to nie moja bajka. Ja wolę powieści realistyczne – zwłaszcza te z epoki pozytywizmu (chociaż zapewne z kolei te nie są w guście wielu osób).

  5. Ja nie potrafię sobie sama wybrać np w bibliotece, czegokolwiek w tym gatunku. Zawsze trafiam na jakiś gniot. Ale jak koleżanka mi pożyczy coś, co mi sama wybierze ze swojej biblioteczki – zawsze mi się podoba. Teraz czytam „Droga cienia”. 🙂

  6. No to powiem Ci szczerzę, że jak nie lubię fantastyki, to opisem tej książki zaciekawiłaś mnie na tyle, że dopisuje ją do swojej listy pozycji do przeczytania 🙂

    1. Obawiam się tylko, że skoro nie lubisz fantasy to pierwszy rozdział skłoni Cię do rzucenia tej książki w kąt. Daj jej jednak szansę:D

  7. Zapowiada się ciekawe, jednak dalej mam obawy czy to książka, którą chciałabym przeczytać. Na pewno dam jej szansę bo o fałszerstwo w dzisiejszym świecie nie trudno 😉

  8. Z fantasy uwielbiam cykl o Wiedźminie i Pieśń Lodu i Ognia, ale myślę, że ta książka również trafiła by w mój gust. 🙂 Okładka kojarzy mi się z księżniczką Lisi z serialu „Kuba guzik” (to u mnie na plus ;)).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.