Prywatność na wagę złota

W idealnym świecie żaden dom nie potrzebuje płotów, murów czy nawet bram. Nikt nieproszony nie narusza tam czyjejś prywatności. Do tego szanuje się przestrzeń wspólną i dba o wzajemne bezpieczeństwo. Tyle w idealnym świecie. A jak jest naprawdę?

Kiedy jadę w moje rodzinne strony, rzadko kiedy wybieram przejazd autostradą. Nie to, że jest dodatkowo płatna. Chociaż patrząc na ceny, to może i trochę;) Ale, główna przyczyna jest taka, że jazda drogami mniej uczęszczanymi jest po prostu ciekawsza. Nie pamiętam już nazwy miejscowości w której jest ten charakterystyczny dom, ale przyciągnął moją uwagę z dwóch powodów.

Po pierwsze, jest zbudowany w stylu nowoczesnym, który niezwykle mi się podoba. Wiesz, zapomnij o dworkowym klimacie, filarach i klombie kwiatów przed wejściem. Stal, chrom, drewno, kamień, w lekko eklektycznym wydaniu. Tak. Lubię to. Wracając jednak – ten dom, przynajmniej od pierwszego piętra robi niemałe wrażenie. Duże, prawie panoramiczne okna i dużo światła. A dlaczego oceniam go od pierwszego piętra?

Bo naokoło domu zbudowano mur. Nie jakieś tam drewniane sztachetki czy kamienne koszmary każdego kamieniarza. MUR z pustaków. I generalnie, świetnie wpisuje się w ten cały klimat. Brama wjazdowa jest z kolei z metalowych rurek, finezyjnie połączonych. Całość, jest genialna. Zastanawiam się jednak, co skłoniło mieszkańców tego miejsca do wybudowania wokół siebie muru?!

Gdybym się zatrzymała, wysiadła z samochodu i chciała zapytać co i jak, przy bramie zobaczyłabym zapewne domofon. Albo jeszcze bardziej wypasioną wersję – wideodomofon. Czyli? Urządzenia, dzięki któremu wiesz bez wychodzenia z domu, kto narusza twoją prywatność. Mniej więcej wygląda tak:

(fot. 5tech.pl)

Dzięki wideodomofonowi nie tylko wiesz, że ktoś chce wejść. Do tego widzisz kto to jest, możesz mu nawet zrobić zdjęcie. Co więcej, masz podgląd nie tylko w domu, ale i z telefonu komórkowego. Szaleństwo w którym tak naprawdę jest metoda. Jeżeli czujemy się bezpiecznie, to coś takiego wydaje się być zbędnym wydatkiem. Jednak, czasem są sytuacje kompletnie nie do pozazdroszczenia, gdy czyjaś obecność jest nam po porostu niemile widziana. I w takich sytuacjach wideodomofon sprawdza się idealnie.

Patrząc na tę sytuację z drugiej strony, nie można oprzeć się wrażeniu, że dom, który ma aż takie zabezpieczenia, musi skrywać w sobie coś naprawdę cennego. Chcąc zwiększyć swoje bezpieczeństwo, przy okazji zwracamy uwagę osób niepożądanych na to, że nasz dom skrywa coś więcej niż tylko cztery ściany. Czy ta gra jest warta świeczki? To musisz ocenić sama.