Najbardziej aromatyczne chwile 01/2020

Styczeń przeminął niczym…Usain Bolt na zawodach sprinterskich. Szybko, nie oglądając się za siebie. Dlatego też, gdy dzisiaj usiadłam, aby go podsumować, musiałam się lekko zastanowić. W sumie, pokazuje to tylko, że był to spokojny miesiąc, bez fajerwerków. Oto najbardziej aromatyczne chwile stycznia 2020…

1. Story…on Instagram…

Ha, zacznę od rzeczy, która dla laika będzie czymś…dziwnym. Sama zresztą przyznam, że jeszcze do niedawna uważałam to za niezłe wyzwanie. Bo co innego publikować zdjęcia, a co innego nagrywać krótkie 15s filmiki. I to ze sobą w roli głównej. Gadając z sensem. Bez „cześć kochani”, „papatki” czy…”kawusia z rana jak śmietana„… (taaaaak…jak usłyszałam to na jednym story pierwszy raz, padłam ze śmiechu). Nagrywam z coraz większą śmiałością i luzem. I coraz częściej udaje mi się to opublikować;) Przy okazji dzięki Dziewczyny za wszystkie konstruktywne uwagi i komentarze! To dla mnie ogromnie ważne, dzięki temu wiem bowiem, co zmienić, czy nad czym popracować. Spokojnie, nie zamierzam zostać gwiazdą youtube, próżno będzie mnie szukać wciąż gadającej na instastory. Jednak – dzięki temu przełamuję swoje własne bariery. (że jestem niefotogeniczna, że kamera mnie jednak nie kocha, że co ja będę gadać, że mam dziwny głos i tak dalej… i tak dalej…)Przekraczam granice. Sprawia mi to niezłą radochę. I dzięki temu się rozwijam!

2. Przeżyłam ferie

Stwierdzenie, w zależności od pierwszego skojarzenia, może budzić zdziwienie, radość albo grozę. Dodam, że te ferie spędziłam w domu, z moimi Dziewczynami. Chodziłyśmy na różne warsztaty, zabawy. Było fajnie. A wieczorami musiałam nadrabiać swoją pracę. I tak przez dwa tygodnie. Pierwszego dnia gdy poszły do szkoły i przedszkola, w mieszkaniu było TAK cicho… I to było mega przyjemne. Również myśl, że mogę spokojnie zająć się zleceniami w ciągu dnia, gdy mam o wiele sprawniejszy umysł niż w nocy. I nikt nie przerywa co 5 minut krzycząc mamooooooooooooo! Wszystko ma swoje plusy;)

3. Byłam na imprezie…

Co jak się okazuje, wcale nie jest już takie oczywiste. Z nostalgią wspominam czasy, gdy przychodził weekend, a ja stałam przed dylematem – gdzie by się tu wybrać w piątek na spotkanie ze znajomymi, a może jakiś spontaniczny wypad na weekend w góry? Ech… Teraz mogę o tym zapomnieć. Każde wyjście wiąże się bowiem z całym zapleczem logistycznym dotyczącym opieki nad Dziewczynami. Koniec końców, zostaliśmy zaproszeni na imprezę urodzinową Marilyn Monroe, gdzie razem z Diaboliną, Szalonym Kapelusznikiem, Sherlockiem, Zorro, Królową Śniegu, kolejnymi terrorystami z La Casa de Papel i wieloma innymi postaciami z filmów, bawiliśmy się do późnej nocy!

 

I tak sobie myślałam, pisząc ten tekst, że styczeń był u mnie czasem pokazującym, że pewne chwile zdecydowanie smakują lepiej, gdy nie są tak częste. Czy doceniłabym codzienną ciszę i spokój, gdyby nie ferie? Czy cieszyłabym się z imprezy, gdyby była co weekend? Aż w końcu, czy faktycznie doceniałabym tak bardzo czas spędzony z moimi dziećmi, gdybyśmy non stop były razem? No właśnie. Taki był mój styczeń. A jak u Ciebie?

35 Replies to “Najbardziej aromatyczne chwile 01/2020”

    1. Oj to to! Przy wejściu na imprezę spotkaliśmy dwie pary przebrane w identyczne stroje, więc wchodząc na imprezę zrobiliśmy napad na Solenizantkę;) spokojnie, nikt nie ucierpiał ;]

  1. To musiała być fajna impreza 🙂 mój styczeń był bardzo intensywny, ze względu na podróże, więcej szczegółów na blogu i fajne zdjęcia, zapraszam serdecznie 🙂

  2. Mój styczeń był podobny ;spokojny bez fajerwerków 🙂
    Miło to będę wspominać 🙂
    Fajnie się Ciebie słucha, więc poproszę o więcej takich InstaStory 🙂
    Pozdrawiam
    Lili

  3. U mnie niestety brak czasu na coś poza spotkaniami z kilkoma osobami i pisaniem dr. ale zaraz się to zmieni 🙂 trzeba przecierpieć.

  4. Haha, ja też przetrwałam ferie i tak jak ty myślę, że cisza i spokój domowy jest często niedocenianym luksusem 😀 Świetny pomysł z tą imprezą ” przebierańców ” – ślicznie wyglądasz 🙂

  5. Napisałaś wiele mądrych rzeczy! 🙂 Szczerze gratuluję odwagi – ja wciąż nie przełamałam się by pokazywać tak swoją twarz. 😀
    Przebrania na imprezie mieliście DOSKONAŁE! Wyglądacie super!
    Mój styczeń to dużo pokory. W nowy rok weszłam chora i dopiero od kilku dni czuję, że wróciłam do siebie. Ale jednocześnie dużo się dzieje i mam sporo planów więc małymi kroczkami staram się wcielać je w życie. 🙂

    1. Te plany, które wdrażamy małymi krokami, zazwyczaj mają największą szansę na pełną realizację- także trzymam kciuki! No i dużo zdrówka:)

  6. Bardzo się cieszę, że miałaś taki udany miesiąc. I masz rację, gdy mamy coś na co dzień to ciężko nam to czasem zauważyć i docenić 🙂 I nie wiedziałam, że pracujesz;) Życzę Ci równie udanego i owocnego lutego!

  7. U mnie totalna odwrotność! Marzę o spokoju… Niestety praca skutecznie mi to uniemożliwiła. Dlatego tym bardziej cieszę się, ze udało mi się wybrać choć na trzy sputnikowe seanse 🙂

  8. To fajnie zaczął Ci się rok 🙂 bardzo ciekawy miesiąc. U mnie niestety epidemi w pracy i ja też padlam 1,5 tygodnia w łóżku, myślałam że oszaleje…ale plany porobiłam i teraz tylko czekać na ich realizację 🙂 ja lubię na stories coś wstawić ale nie gadam do kamery do tego trzeba mieć talent, u mnie zdecydowanie go brak 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.