Neoplant – naturalne kosmetyki – recenzja

Rybnickie spotkanie blogerek, na którym miałam przyjemność być, obfitowało w wiele ciekawych „darów losu”. Jednym z nich był komplet kosmetyków naturalnych Neoplant z zupełnie nieznanej mi marki Neoplant. Ogromnie mnie zaciekawiły, więc czym prędzej zabrałam się do ich testowania. Jak wyszło? Czytajcie dalej!

O marce…

Neoplant to seria kosmetyków naturalnych przeznaczonych do zadań specjalnych – dzięki naturalnemu składowi mają przywrócić równowagę naszej skóry i włosów. Każdy z kosmetyków zapakowany był w kartonowe pudełeczko, w środku prócz oczywistego produktu była jeszcze dołączona karteczka i dokładną instrukcją postępowania i certyfikatami. Ciężko dostać je stacjonarnie, jednak w internecie znajdziecie je min. na eshopcenter.eu

Naturalny krem do twarzy Neoplant (klik)

Producent zapewnia, że dzięki bogatemu składowi odmłodzi i zregeneruje skórę. W przypadkach zapaleń skóry czy łuszczenia się, doprowadza do widocznej poprawy. Regeneruje nawet największe podrażnienia. Zmniejsza objawy wysypki i wrzodów.

Krem Neoplant jest bezwonny, gęsty, szybko się wchłania. Stosowałam go zawsze po porannym oczyszczaniu skóry. twarzy. I przyznam, że spisał się dobrze – fajnie współpracował z podkładami, nie powodował większego niż zwykle świecenia się. W kwestii regeneracji i jego cudownych naprawczych właściwości – nie mogę nic powiedzieć – nie borykam się z takimi problemami. Jak dla mnie to przyjemny krem do twarzy z fajnym składem.

Naturalny płyn do twarzy Neoplant (klik)

Producent zapewnia, że wykorzystane w produkcie zioła mają właściwości naturalnego antybiotyku. Co za tym idzie, świetnie spisze się przy cerze trądzikowej czy zmagającej się z wągrami. Korzystnie wpływa również na skórę w przypadku łuszczycy i egzemy.

Neoplant płyn do twarzy otrzymujemy w plastikowej buteleczce, dozujemy za pomocą dyfuzora. Pierwsze na co zwróciłam uwagę w przypadku tego kosmetyku to zapach. Typowy, naturalny, który mnie, przyzwyczajoną do kosmetyków ładnie pachnących, lekko odstraszył. Nałożyłam go na twarz nasączonym wacikiem. Uczucie ściągnięcia pojawiło się natychmiastowo. Nie spowodował u mnie ani alergii, ani innych niespodzianek, lecz nie polubiłam się z nim. Nie to, że jest zły, jednak…u mnie nie mógł pokazać co naprawdę potrafi bo…zwyczajnie mam zdrową skórę.

Naturalny szampon do włosów Neoplant (klik)

Kolejny naturalny szampon przewinął się przez moje kosmetyczne łapki i utwierdzam się w przekonaniu, że to jednak nie jest to, co moje włosy lubią najbardziej. Producent zapewnia, że nie zawiera barwników i substancji zapachowych. Przeznaczony do suchych, zniszczonych włosów. Zacznę od plusów – poręczne opakowanie i dozowanie. Konsystencja nie wylewa się z dłoni, pozwala na precyzyjne nałożenie na włosy. Obficie się pieni, pozostawia uczucie oczyszczonej skalpu jak i włosów. Niemniej jednak, niemiłosiernie przetłuszczał mi włosy. Jednak to pojawia się u mnie za każdym razem, gdy stosowałam na włosy coś z naturalnym składem – czy to kapsułki na porost włosów, czy też szampony i odżywki….zawsze to samo.

Dlatego też nie skreślam tego szamponu – czytałam o nim całkiem przyzwoite recenzje, myślę więc że jest wart spróbowania…pod warunkiem, że wasze włosy lubią naturalne składy;)

Lotion do włosów Neoplant

Tutaj sytuacja przedstawia się podobnie jak w przypadku szamponu. Neoplant zapewnia że lotion pomaga w walce z ranami, łupieżem, łuszczycą, egzemą. Taki naturalny środek do zadań specjalnych. Jednak jak się zapewne domyślacie…u mnie tylko przyczynił się do nadmiernego przetłuszczenia włosów. Nie zmagam się również ani z łupieżem ani z nadmiernym wypadaniem włosów.

Czytałam jednak, że produkt pomógł niejednej osobie wyjść z niezłych problemów skórnych, dlatego też nie skreślam tego lotionu. Będę o tym pamiętać, gdy na skalpie zaczną się dziać niepokojące rzeczy.

Kiedy myślę sobie o testach marki Neoplant w moim wydaniu, przypomina mi się stare powiedzenie…„rzucać perły przed wieprze” Bo tak na dobrą sprawę, to nie borykając się z poważnymi problemami skórnymi, nie byłam w stanie sprawdzić ich na najważniejszych polach działania – w zakresie leczenia egzemy, łuszczycy czy chociażby łupieżu… Miałyście te kosmetyki? Sprawdziły się u Was?

30 Replies to “Neoplant – naturalne kosmetyki – recenzja”

  1. Nie miałam, nawet nie kojarzę. Lotionu jestem ciekawa, choć przyspieszone przetłuszczanie, nie jest mi do niczego potrzebne 😛

  2. Czytałam już o tej marce, ale jeszcze niczego nie miałam. Na razie mam wystarczająco dużo produktów, żeby się na coś skusić 🙂

  3. Dla mnie to zupełna nowość i w sumie faktycznie ciężko nie mając takich problemów, sprawdzić ich działanie. Z ciekawości zerknę, jakie inne produkty mają w ofercie 🙂

  4. Bardzo ambitnie koleżanko, Ty na urlopie a recenzje są 😉 ja się jeszcze z tymi kosmetykami poznaję 😉 za wcześnie na pełną opinię chociaż tonik to taki mały kosmetyczny cud 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.