Urodzinowe rozdanie!

Za nieco ponad tydzień będę celebrować urodziny. Dodam, że swoje własne. Jakoś nigdy nie obchodziłam tego dnia szerokim łukiem – zawsze starałam się go świętować na swój indywidualny sposób. Lubię dostawać prezenty, ale jeszcze bardziej lubię je dawać. Stąd pomysł na urodzinowe rozdanie…

Zasady są proste. Aby wziąć udział w rozdaniu należy:

  • podzielić się w komentarzu wspomnieniami o najbardziej niezwykłym prezencie urodzinowym jaki się otrzymało…

czekam na Wasze historie!

i tyle. Aha, i dajcie mi do zrozumienia, że wyrażacie chęć udziału w rozdaniu.

Regulamin rozdania „urodzinowe rozdanie” 

  1. Rozdanie jest organizowane przez autorkę bloga mycoffeetime.pl
  2. Zabawa będzie trwać od 05.04.2019 do  12.04.2019
  3. Warunkiem udziału w zabawie jest: podzielić się w komentarzu wspomnieniami o najbardziej niezwykłym prezencie urodzinowym jaki się otrzymało…
  4. Zwycięzca zostanie wybrany w drodze losowania. Wyniki opublikuję 13.04.2019 w osobnym poście.
  5. Nagroda niespodziewajka jest sponsorowana przez autorkę bloga mycoffeetime.pl
  6. Koszty wysyłki pokrywa organizatorka
  7. Zgłaszając się do udziału w zabawie wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych. Przekazane w mailu dane do wysyłki będą wykorzystane tylko do wysłania paczki, następnie zaś wykasowane z serwera pocztowego.
  8. Na mail z adresem do wysyłki od zwycięzcy rozdania czekam 5 dni licząc od dnia losowania.  W przypadku braku maila, losuję kolejną osobę i czekam 5 dni na zgłoszenie.
  9. W razie zaistnienia sytuacji z pkt 5, kolejnego zwycięzcę ogłoszę w poście z 13.04.2019.

Zapraszam do udziału – za wszystkie udostępnienia banerka ślicznie dziękuję!

25 Replies to “Urodzinowe rozdanie!”

  1. Prezentów głównie nie pamiętam , poza wyjazdami oczywiście, za to w swoje dwudzieste urodziny zaprosiłam najbliższe mi osoby na małe przyjęcie. Przytacham z Pewexu ( czy ktoś je jeszcze pamięta) butlę sangrji, przygotowałam jedzonko…a gdy przyszło, co do czego usłyszałam najlepsze życzenia z okazji moich 21-ych urodzin! Wyobrażasz sobie jaki to był dla mnie szok, dowiedzieć się, że jestem starsza o rok niż mi się wydawało :)) Nie umiem wyjaśnić jak mogłam się tak pomylić, ale finał był taki, że strzeliłem focha i aż do czterdziestki nie wyprawiałam urodzin! No i wygadałam swój wstydliwy sekret ;))
    Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci wspaniałych urodzin i, oczywiście, wszystkiego, co najlepsze! 😉

    1. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 🙂 Spełnienia marzeń i samych pogodnych dni ? Mój najpiękniejszy prezent urodzinowy hmmm trudno wybrać tylko jeden. Moi najbliżsi już kilka miesięcy wcześniej zapamiętują o czym mówię i co mi się podoba. I na moje urodziny nagle dostaję anioła, którego gdzieś kiedyś zobaczyłam w galerii, wymarzoną książkę, torebkę w której się zakochałam od pierwszego wejrzenia itd. To zawsze cudowne niespodzianki. Rok temu obchodziłam drugą osiemnastkę i z tej okazji mój mąż przygotował imprezę niespodziankę. Naprawdę myślałam, że jadę na moment na grilla do znajomych a tam tadam pełne przyjęcie. To byla cudowna niespodzianka ?Jednak z perspektywy czasu najbardziej brakuje mi kwiatów, po które mój tato zawsze jechał na działkę. To był stały punkt moich urodzin. Zawsze wiedziałam, że będzie pamiętał. To był najpiękniejszy wyraz miłości. Teraz kiedy go już nie ma zawsze wspominam to ze wzruszeniem ❤

  2. 6. urodziny, marzyłam o wózku dla lalek. Takim pięknym, na dużych kółkach, z budą, z ceraty. I najlepiej aby był granatowy.
    Jest urodzinowy poranek dostaję od rodziców prezent. Już czuję, że jest coś nie tak bo jest to długie i płaskie pudełko.
    Ale otwieram, w końcu to prezent urodzinowy.
    Wiecie co było w pudełku?
    Miotełka na kiju i szufelka!
    Dokładnie tak! Miotełka na kiju i szufelka!
    Kto na Boga kupuje dziecku na 6. urodziny miotłę?
    Nawet nie potrafię powiedzieć czy to był najgorszy prezent. Ale najdziwniejszy na pewno.
    Wózka dla lalek nigdy nie dostałam.

  3. Wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin ! ;*
    Mój najbardziej niezwykły prezent urodzinowy… Naprawdę nie pamiętam wiele z nich. Bardziej w pamięci utkwiły mi miejsca, które wtedy poznawałam. Ludzie, którzy mnie otaczali i emocje, cała gama emocji! <3 Do dzisiaj mam jednak przed oczami mój wyjątkowy prezent urodzinowy. Miniaturowy pluszowy miś, który siedzi na nocnej szafce tuż przy moim łóżku w sypialni. Ma urocze odstające uszka, łapki prosto wyciągnięte do mnie i duże czarne oczy. Ma na sobie błękitną bluzę z kapturem a na brzuszku napisane 4 October – dzień moich urodzin. Nazwałam go Mr October i od tego czasu każdego roku obchodzi urodziny razem ze mną. Pluszak ma dla mnie ogromną wartość sentymentalną. Podarował mi go mój chłopak, w czasach kiedy prowadziliśmy życie na walizkach, nie widzieliśmy się miesiącami, a nasza relacja rozwijała się na skypie. Mr October zawsze przypominał mi o wyjątkowych chwilach spędzonych z najbliższymi. Był moim kompanem w każdej podróży i pocieszycielem podczas samotnych nocy. Jest ze mną do dzisiaj, Wyjątkowy w całej swojej okazałości <3

  4. Już od dawna przestałam obchodzić swoje urodziny, a wcześniejszych nie pamiętam. Prezenty od męża dostaję zawsze, bez względu na to, jaki jest dzień.
    Tobie życzę wszystkiego dobrego w życiu..
    Pozdrawiam znad klawiatury stojącej obok kubka z poobiednią kawą.

  5. Udostępniłam wpis na moim profilu fb 😀 Wszystkim życzę powodzenia w konkursie 😀 Ja niestety nie dostałam nigdy wyjątkowego prezentu, kto wie może kiedyś taki dostanę 🙂

  6. Ano….2014 rok. 40 urodziny nie w kij dmuchał :). A w prezencie dlugo wyczekiwana wysoka beta w wynikach online na Diagnistyce. Dokladnie w 40 urodziny. Nie dzien wczesniej, nie dzien poznije 🙂 Dla mnie nie bylo, nie ma i nie bedzie lepszego prezentu ?Razem z 40 rozami od meza oczywiscie 😀

  7. Cudowny konkurs! Od razu mówię: wszystkiego najlepszego! ale życzenia pewnie będziemy dobie jeszcze składać 🙂 chętnie wezmę udział i podzielę się moją autentyczną historią. Niezwykły prezent. Dostawałam mnóstwo wspaniałych prezentów, często to co potrzebowałam, to co pragnęłam… jednak najbardziej niezwykłym prezentem był taki, który wywołał u mnie mieszane uczucia. Od początku. Byłam mała, ale jeżeli za młodu przeżyje się jakąś traumę, to z reguły się ją pamięta, chociażby przez mgłę. Dostałam prezent. Książkę. Nie wiem dlaczego, ale tak się jej bałam, że uciekałam od niej, płakałam, krzyczałam dostałam prawdziwej histerii- chodź nie znam powodu, książka jak książka. Pamiętałam przez lata tylko jak tato powiedział, że spali ją w piecu. Gdy próbowałam przypomnieć sobie tę sytuację, kojarzyłam że na okładce były jakieś karykaturalne postacie a cała książka była o legendach. Jednak z czasem o tym zapomniałam. Minęło wiele lat i zdawało mi się że był to tylko sen. Dopóki podczas porządków, nie znalazłam tej książki na strychu 😀 Obecnie nie mam nic do niej. Dostałam też kiedyś takiego pluszowego białego kota, który miauczał jak nacisnęło się jego brzuszek. Po pewnym czasie maskotka się zepsuła i sama zaczęła miauczeć, od czasu do czasu. Wyczerpywały się też baterie, więc to miauczenie było okropne. Gdy zaczęła mi miauczeć o trzeciej w nocy, wyrzuciłam ją na strych. Po jakimś czasie, maskotka znalazła się przy dachu, zauważyłam ją gdy wychodziłam z domu 🙂 Lubię zjawiska paranormalne, często ich doświadczam 😀
    Pozdrawiam ciepło ♡

  8. Wszystkiego najlepszego – przedwczesne, ale szczere 😀
    To ja byłam mistrzem nietypowych prezentów, także…
    Ale i mnie obdarowano czymś dziwnym, od czasu do czasu.
    Jednak ja już kiedyś wygrałam u ciebie, więc jakoś tak nie wypada. (Chociaż bym chciała, ofkors)
    To może ja opowiem o prezencie mojego Tomka.
    Gdy Tomek był mały bardzo chciał mieć siostrzyczkę Ewę (bo kolega miał :D). Zamęczał rodziców bez końca. W końcu zapowiedział, że jeśli nie dostanie Ewy pod choinkę, to ucieknie z domu. Rodzice obiecali, że będzie Ewa. Trochę zdziwił się kształtem prezentu, ale wiedział, że niemowlęta duże nie są.
    Odwijał, szczęśliwy, aż mu się rączki trzęsły i znalazł, mniej więcej coś takiego:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Diora#/media/File:Radio_Ewa_1.jpg

  9. Na 17 urodziny, bukiet zrobiony z 17 batoników KitKat w różnych smakach. Od obecnego męża.
    To były czasy kiedy takie bukiety z cukierków nie były jeszcze modne. Wyglądał mega profesjonalnie – wiem, że mama mu pomogła 😉 wcinaliśmy wtedy te KitKaty prawie non stop, więc można powiedzieć, że był z moich ulubionych słodyczy. Do dzisiaj jak widzę w sklepie KitKaty to przypominam sobie ten bukiet. Żaden prezent za miliony monet już mnie tak nie ucieszy 🙂
    Niestety były to też czasy kiedy mój telefon nie miał jeszcze aparatu i żadne zdjęcie się nie uchowało.
    Oczywiście zgadzam się na udział w konkursie.
    I życzę wszystkiego najlepszego, bo potem mogę zapomnieć 😉

  10. Fajny post 🙂 oczywiście wszystkiego co najlepsze w dniu urodzin 🙂
    Mój najlepszy prezent to oczywiście aparat i obiektyw który zarzynam i chyba muszę poprosić o nowy 🙂 to prezent trafiony w dziesiątkę 😉

  11. Słyszałam, że nie składa się życzeń urodzinowych przedwcześnie, zatem poczekam na właściwy dzień:) A co do prezentu, kiedyś bardzo, bardzo pragnęłam dostać magnetofon ( te czasy!), a dostałam zegarek. Było to największe rozczarowanie mojego dzieciństwa.
    Pozdrowionka:)

  12. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 🙂
    Chętnie wezmę udział w rozdaniu 🙂
    Gdy byłam małą dziewczynką marzyłam o lalce – bobasie. Właśnie taką wymarzoną lalkę zobaczyłam w sklepie przy moim domu. Codziennie do tego sklepu zaglądałam i patrzyłam na lalkę wyobrażając sobie, jak cudownie byłoby mieć taką lalkę. Po kilkunastu wizytach znów poszłam do sklepu i przeżyłam szok. Lalki nie było. Wpadłam w histerię i poszłam do domu. Tak bardzo płakałam, że wtedy jeden jedyny raz w życiu dostałam prezent nie w dniu urodzin, a kilka dni przed. Lalka była cudna 🙂
    Pozdrawiam!

  13. To i ja się podzielę prezentową historią 🙂 Byłam chyba w 8 klasie. Marzyłam o boomboxie 🙂 Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Jakaż była moja radość, gdy z worka z prezentami wyciągnęłam długi ślicznie zapakowany karton. Przy rozrywaniu papieru towarzyszył mi uśmiech od ucha do ucha. Zdejmuję papier, a tam, zamiast kolorowego pudełka z ilustracją magnetofonu – karton po czymś tam. Otwieram go,a tam mniejsze zapakowane pudełko. W nim kolejne, a potem jeszcze jedno. Uśmiech powoli gasł, ale jednocześnie rosła ciekawość, co też ten Mikołaj wykombinował. W ostatnim pudełku znalazłam… telefon komórkowy! Srebrną motorolkę z antenką :)) To było zupełne zaskoczenie. Telefon nie był mi potrzebny, w klasie oprócz mnie, komórkę miał tylko jeden kolega, więc nawet nie miałam przez długi czas z kim poesemesować 🙂 Takie czasy 😀
    Ten telefon mam do dziś, schowany w szufladzie z sentymentu. Przypomina mi o tacie, który lubił takie żarciki, celebracje, zaskoczenia i nauczył mnie, że dzięki chęciom zwykła chwila może stać się niezwykła.

  14. Z przyjemnością wezmę udział w twoim rozdaniu, i już na zapas życzę Ci wszystkiego co najlepsze i spełnienia marzeń! Najwspanialszym prezentem jaki mogłam dostać był album. Przysięgam, że jak go zobaczyłam to prawie się wzruszyłam (mało brakował haha). Teraz gdy mam gorszy dzień czy złapie mnie chwila nostalgii to otwieram go i przeglądam. Naprawdę najlepszy prezent, lepszego nie mogłam sobie wymarzyć.

  15. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! 🙂 Dużo inspiracji, wspaniałych książek, radości, zdrowia i miłości, uśmiechu i… KAWY! 😀
    Z przyjemnością wezmę udział w rozdaniu! 🙂
    Najbardziej niezwykły prezent urodzinowy… Jeden przebił i przyćmił wszystkie inne w moim życiu. Odszedł w zeszłym roku i do dzisiaj mam złamane z tego powodu serce… Ale od początku!
    Kiedy miałam 10 lat przeczytałam pierwszą część Harry’ego Pottera. I od tego dnia marzyłam o liście z Hogwartu. Nie wiem czy którekolwiek dziecko w moim wieku w tamtym czasie nie marzyło o tym liście, ale ja byłam naprawdę zdeterminowana. Nie pomagały mamy przekonywania, że Hogwart nie istnieje, a HP to fikcja literacka, nie pomagały ani prośby, ani błagania, ani nic. Uparta byłam i chciałam dostać list z Hogwartu, koniec kropka. Z tego co pamiętam łaskawie się zgodziłam by nie przynosiła go sowa. 😛 No i na urodziny nie dostałam listu z Hogwartu, ale za to przyspieszone zakupy na Pokątnej!! <3 Dostałam mojego wymarzonego rudego kota (całe szczęście, że nie zdążyłam przeczytać trzeciej części, bo na pewno nazywałby się Krzywołap :D). Od tego czasu kocham go niezmiennie i niepodzielnie.

  16. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN!
    Najlepszy i najbardziej pamiętny prezent dostałam w wieku 19 lat od obecnego już męża. Pochodzę ze skromnego domu, żeby pójść na studia musiałam najpierw na nie zarobić i zarabiałam pracując w Tesco. Pieniądze były mocno skromne, ale cieszyłam się, że w ogóle są. Dostałam się na studia – dzienna fil.rosyjska, praca była już tylko wybiórczo, więc wypłaty starczały na dojazdy i kserówki. Mój mąż na urodziny podarował mi najbardziej 'romantyczny’, najbardziej przydatny prezent, o jakim nawet nie marzyłam…. słowniki ;D Baaardzo mi to usprawniło życie i bardzo jestem mu za to wdzięczna, bo studia językowe bez takich rzeczy to naprawdę ciężka sprawa 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.