Najbardziej aromatyczne chwile 10/2018

Tak, wiem, już połowa listopada za nami, a mi się zebrało na październikowe wspominki. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ten wpis gdzieś mi umknął. Ale nic to, czym prędzej nadrabiam zaległości bo…październik był całkiem fajnym miesiącem:D

Chwila nr 1

Zawody – czyli kolejny medal do kolekcji. Na początku roku założyłam sobie, że w tych zawodach wykręcę półmaraton. Jednak plany planami a życie swoje i…dało mi prztyczka w nos. Na szczęście problemy zdrowotne już odeszły w niepamięć a ja zamiast w półmaratonie pobiegłam w…minimaratonie. Takie zawody zawsze dają mi pozytywnego kopa do działania. Prócz koszulki (która świetnie sprawdza się gdy biegam wieczorami) i medalu, od mojej Młodej dostałam rysunek – wisi na lodówce;)

Chwila nr 2

Zmiany w sposobie…ćwiczenia. Nie da się ukryć – w październiku ruszyłam ostro z kopyta. Te pół roku, gdy ze względów zdrowotnych dłuższy spacer był dla mnie wyzwaniem, poświęciłam na przemyślenia (nic innego robić nie mogłam;)))) Założyłam sobie, że każdy dzień w tygodniu prócz niedzieli będzie pod znakiem innej aktywności – bieganie/nauka pływania/ćwiczenia/rower. I w zasadzie, po miesiącu mogę powiedzieć, że mi się to udaje – a każda aktywność nie zajmuje mi dłużej niż godzinę dziennie. /prócz długiego sobotniego wybiegania – tam około półtorej godziny/. Kluczem stała się tu dobra organizacja – czasem ćwiczę o 6:00 rano, czasem o 22:00, czasem na rower treningowy wskakuję w międzyczasie – każda chwila jest na wagę złota….

Chwila nr 3 

zmiany w sposobie….żywienia. Zrezygnowałam z chleba w rozumieniu słodkich bułeczek, chałek i chleba. Zamieniłam go na chlebek z samych ziaren- słonecznika, dyni, siemienia lnianego, orzechów. Piekę go sama- to banalnie proste!  Do tego nie jem sera żółtego – uwielbiałam go – i mogłam zjeść naprawdę o wiele za dużo. Po miesiącu mogę stwierdzić, że czuję się o wiele lepiej  i…lżej. A po owsiance czy kaszy jaglanej z bakaliami na śniadanie mam więcej energii niż po kilku kromkach chleba z masłem i serem żółtym. Żeby nie było, że jestem taka fit – na pizzę czy fast foody też się czasem skuszę. W przyrodzie musi być równowaga;))))

Taki był mój październik. Zabiegany, aktywny, pełen dobrych zmian….a jak tam u Was?

37 Replies to “Najbardziej aromatyczne chwile 10/2018”

  1. Gratuluję aktywności fizycznej, ja też staram się byc aktywna – dużo chodzę (10 km dziennie), chodzę na ćwiczenia z jogi, zdrowy kręgosłup itd . To chyba jednak ciągle mało Muszę jednak podnieść sobie poprzeczkę, trochę więcej od siebie wymagać.
    Serdeczne pozdrowienia znad sztalug marzkich. Krystyna

  2. Gratuluję Agnieszko, październik możesz zaliczyć do udanych! Życzę tgo samego w listopadzie. Ja nie mam na koncie żadnych zwycięstw 🙁

  3. Gratuluję Ci bardzo. Osobiście wiem, że po takiej aktywności ciało staje się bardziej witalne i energiczne. No i chcę się żyć, ja ostatnio też postawiłam na aktywność. Trochę żałuje, że tak późno, ale lepiej późno, niż wcale.

    Co do rysuneczku, to chyba najlepszy prezent, jaki można dostać!

    Pozdrawiam gorąco i przesyłam buziaczki 🙂

  4. Agnieszko bardzo Ci gratuluję zmiany nawyków! Trzeba sporo motywacji i wytrwałości, żeby regularnie ćwiczyć i zmienić coś w swojej diecie. Cieszę się, że udało Ci się to i trzymam kciuki. I masz rację – owsianka lub kasza jest o wiele lepsza od chleba z serem lub szynką:) A bieganie jest fantastyczne.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

  5. Ja również wróciłam po paru latach do pieczenia chleba pełnego różnych ziaren. Za chwilę właśnie biorę się do roboty. Z aktywnością fizyczną u mnie kiepsko, ale pamiętam jak wiele radości sprawiało mi codzienne bieganie na siłownię. Paradoksalnie, z powodów zdrowotnych, musiałam zaprzestać ćwiczeń.
    Pozdrawiam:)

  6. U mnie też nastąpiła zmiana żywienia, po wizycie u dietetyczki. Ogarnęłam trochę niesforne jelita i nieszczęsne Hashimoto. Chleb piekę sama juz od dawna, bez słodyczy też czuję się zdecydowanie lepiej. I wcale na zmiany nie potrzeba Nowego Roku – prawda?

  7. Gratuluję medalu! Wspaniała sprawa! Osobiście zaniedbałam się i jedyne ćwiczenia to bieg do pracy i z powrotem. Szczęśliwie dziś odbyłam niedzielny space. Brawo ja ;). He, he. Był taki czas, że ograniczyłam pieczywo, i rzeczywiście pomogło mi to zrzucić kilka kilogramów.

  8. Wspaniałymi wiadomościami się dzielisz z nami, gratuluję pozytywnych zmian. Rysunek jest uroczy. Muszę koniecznie wziąć z Ciebie przykład i zmienić nawyki żywnościowe, a także zmobilizować się do wysiłku fizycznego. Proszę podziel się przepisem na chlebek ziarnisty.
    Pozdrawiam 🙂

  9. równowaga musi być 😀 ja np. nie mogę całkowicie odstawić cukru, bo wtedy czuję się bardzo źle. Zamienniki nie działają. Zdrowe odżywianie nie działa. WIęc jakiś kawałek czekolady musi być 😉

  10. Gratuluję wygranej i trzyma, kciuki za powrót do formy ☺?
    U mnie też październik minął szybko i niezbyt milo go wspominam ☺
    Pozdrawiam
    Lili

  11. To są chwile ? Nie ! To już są poważne osiągnięcia !!! Brawo !!! Podziwiam za ćwiczenia fizyczne, bo ja jakoś ostatnio nie mogę się na to zdobyć. Fajnie, że odrzuciłaś niezdrowe pieczywo . Ja na śniadanie też wolę owsiankę z owocami i jogurtem naturalnym – lepiej się po tym czuję i mam energię do działania. Uściski serdeczne :))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.