Dzisiaj kosmetyczny wtorek, a w nim recenzja dwóch bardzo przyjemnych kosmetyków do podkreślenia naszej oprawy oczu. Bo która z nas nie chce mieć wyrazistego spojrzenia? Czas więc na recenzję tuszu do rzęs Pump It, All in One Mascara oraz wodoodpornej pomady do brwi. Jeżeli jesteście ciekawe jak się sprawdziły u mnie, czytajcie dalej!
Wodoodporna pomada do brwi – odcień brąz
Na pierwszy rzut weźmy pomadę do brwi Ingrid Cosmetics. Otrzymujemy ją zapakowaną w eleganckie, tekturowe pudełeczko….
…które to skrywa plastikowy słoiczek z zakrętką. Czytając Wasze blogi, wiem już że tego typu kosmetyk lubi szybko wysychać. Spokojnie jednak, zamknięcie jest bardzo solidne;)
Nim podjęłam próby używania tej pomady na sobie, z uwagą prześledziłam kilka tutoriali i opisów JAK nakładać taki kosmetyk. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to banalnie proste – ot, bierzemy, nakładamy i jest. Jednak jak zapewne wszędzie, jest w tym pewien haczyk, albo, jak kto woli, napisy małymi literkami na końcu umowy…
Najważniejszą zasadą jest bowiem to, aby zachować UMIAR. Łatwo przedobrzyć, a wtedy nasza twarz, zamiast intrygować, będzie przypominać największy koszmar kosmetyczki nakładającej hennę – zbyt wyraziste i sztucznie wyglądające brwi nie pasujące do całości. Jak więc się zabrać do tego? Pomada bardzo dobrze współpracuje z cieniutkim pędzelkiem – to na niego nakładałam odrobinę i stopniowo maluję na brwi.
Celowo nie podkreślałam żadnych innych elementów twarzy – moje brwi są z natury ciemne – wystarczyła mi niewielka ilość kosmetyku aby nieco pogłębić tą barwę. Myślę że jak na moje pierwsze spotkanie z pomadą ever, wyszło całkiem zgrabnie. Ogólne to bardzo sympatyczny kosmetyk, który na stałe zagości w mojej kosmetyczce. Z racji tego, że na co dzień stawiam na delikatny makijaż, nie będzie zapewne używana bardzo intensywnie. Jednak przy zastosowaniu zasady umiaru świetnie podkreśli wieczorowy lub „wyjściowy” makijaż. Jestem z niej całkiem zadowolona. A jak spisał się tusz do rzęs? Już piszę!
Tusz do rzęs Pump It, All in One Mascara Ingrid Cosmetics
Ma śliczne opakowanie przywodzące na myśl drogie kosmetyki. On po prostu cały błyszczy – a ja jako niereformowalna sroczka uwielbiam takie przedmioty…
Gdyby tak na chłodno zastanowić się, co wpływa na jakość tuszu do rzęs, zapewne wygląd opakowania byłby na ostatnim miejscu. Bo po pierwsze musi być trwały, a po drugie mieć fajną szczoteczkę. W kwestii tego pierwszego, Ingrid Cosmetics obiecuje…
Nowoczesna, woskowa formuła idealnie pokrywa włoski sprawiając, że stają się pełne jak nigdy dotąd. Pielęgnacyjne składniki aktywne wzmacniają je oraz dodają elastyczności. Sferyczny wypełniacz gwarantuje wyraźny efekt „napompowanych rzęs” i ekstremalnej objętości już od pierwszej aplikacji
I niewiele się myli – ten tusz zaskakuje od pierwszego użycia – ślicznie otwiera oko i unosi rzęsy. Używam go zbyt krótko aby ocenić czy faktycznie pielęgnuje rzęsy. Co do trwałości, daję mu 5 z minusem. Po 10 godzinach zaczyna się lekko obsypywać i zostawiać delikatny ślad pod okiem. Generalnie jednak daje radę i jest to jeden z moich faworytów. Ta sympatia wynika również z faktu, że ma mój ulubiony typ szczoteczki…
Podsumowując, ten duet sprawdził się u mnie całkiem nieźle. Tusz również wpadł do mojej kosmetyczki i możecie być pewne że będę go używała codziennie. Bo bez pomalowanego tuszem oka nie ruszam się z domu!;)
Na drugą część recenzji kosmetyków od Ingrid Cosmetics zapraszam o tu: trio do konturowania, podkład, puder, róż od Ingrid Cosmetics.
Hmmm… Całkiem fajny efekt. Może się skuszę, ale mam swój sprawdzony tusz 🙂
Pozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
A jaki jest Twój sprawdzony tusz?
Mi efekt się podoba, nie lubię jak brwi wglądają jakby były namalowane kreską. Efekt sztuczności nie dla mnie
Ja również nie lubię takiego efektu. Dla mnie to masakra…
Dla mnie pomada to rocket science ? chyba nie dla mnie …
Z tym jest trochę jak balansowanie po linie – bardzo łatwo przedobrzyć i efekt już nie do końca taki jakiego oczekujemy….
W tym słoiczku wygląda jak czekolada xD
Prawda? albo jak masło czekoladowe;)
Znam tą firmę, ale nie miałam tych kosmetyków.
Całkiem przyjemne muszę powiedzieć;)
Pomada mnie kusi, w sumie jeszcze nigdy nie miąłam okazji używać pomady do brwi a podobno efekty są ładniejsze niż po użyciu kredki czy cienia. A tusz muszę mieć <3
Spróbuj, bo z pomadą możesz sobie dawkować głębię koloru, z kredką tego już raczej się nie da…
Nigdy nie używałam, ale może być ciekawą alternatywą do kredki do brwi,. Muszę spróbować 🙂
Nawet w ramach ciekawostki polecam!
Mam te same produkty i pomada do brwi niestety w kolor nie trafiła. Tusz do rzęs jest całkiem przyzwoity 🙂
Szkoda że nie trafiła…
Fajnie, że duecik się sprawdził 🙂 Ja ostatnio minimalizuję swoją kolorówkę.
U mnie ta kolorówka nieoczekiwanie się powiększa… a przecież jestem minimalistką!;)
Ja tam preferuję farbowanie brwi henną… i jest spokój na dłużej 😛
Fakt- z henną nie musimy powtarzać tej czynności codziennie…
Pomada w opakowaniu wygląda jakby miała bardzo ciepły odcień a na brwiach prezentuje się super 😉 Jestem właśnie na etapie poszukiwania jakiejś nowej pomady 😀
U mnie wpasowała się fajnie – musisz sama spróbować:)
nie używam. napiszę więcej – boję się takich kosmetyków 😉
Fakt, łatwo z nimi przedobrzyć…
Jesli chodzi o tusze to rzes, to pozostaje wierna Lancome, ale taka tansza opcja jest oczywiscie do wyprobowania. Dziekuje za recenzje 🙂
Cała przyjemność po mojej stronie:)
Z tej firmy miałam kiedyś podkład bardzo miło go wspominam 🙂
Tych produktów nie znam 🙂
Recenzję podkładu mam zaplanowaną na najbliższy wtorek:)
Też nie umiem wyjść z domu bez wytuszowanych rzęs 🙂 Mogę nie mieć pełnego makijażu, ale bez tego się nie ruszę!
Czyli doskonale mnie rozumiesz:D
Ciekawie to wyglada 🙂
Dziękuję!
Nie miałam jeszcze żadnego z nich.
Fajny duet- sprawdza się!
Mam swojego ulubieńca jeśli chodzi o tusz ale muszę przyznać że ten tusz spodobał mi się 😉
Tusz spodobał mi się od pierwszego użycia;)
Lubię produkty tej marki. Również używam tego tuszu i bardzo go sobie chwalę.:)
Kolejna pozytywna ocena- nie możemy się mylić;)
Też bez pomalowanego oka nie ruszam się z domu…serdecznie pozdrawiam…
Czyli jest nas więcej…tych co bez tuszu się nie ruszają;)
Ostatnio dostałam tę pomadę i jestem z niej całkiem zadowolona. Problem w tym, że otrzymałam ciemny brąz i teraz próbuję ją jakoś rozjaśnić.
Rozjaśnić…nie pomogę – nie mam pojęcia jak to zrobić…
Pomada do brwi brzmi interesująco. Dotąd poprzestawałam na hennie, ale muszę spróbować
Henna ma tą przewagę, że robisz raz i masz spokój na jakiś czas. Pomada z kolei ma tą przewagę, że możesz w zależności od makijazu stopniować podkreślenie brwi…
Ten tusz mnie zainteresował.
Fajny jest:)
muszę zacząć malować brwi pomadą;D bo mam ich kilka ;D
Haha, no to jak masz kilka to aż żal nie wykorzystać…
Do brwi chętnie bym sobie wypróbowała.
Pomada jest jak najbardziej OK!
Nie znam tych produktów, ale bardzo podoba mi się efekt jaki uzyskałaś. Nie lubię przerysowanych brwi.
Ja również nie lubię przerysowanych, sztucznych brwi- dlatego również cieszę się, że udało mi się zachować taki naturalny wygląd…
Znam pewną osobę, która z miłości do kosmetyków do brwi robiła z siebie istnego maszkarona… ;p
Oj, czyli przeszła na kolorową stronę mocy;)))))
tusz wpisuję na listę zakupową
Warto!
Fajny duecik 🙂
Oj tak, bardzo przyjemny!
A jak się zmywa pomada? Bez problemu?
Nie zauważyłam jakiś większych problemów- wieczorem myję twarz żelem i radzi sobie ze wszystkim:)
Bardzo ładnie wyglądasz z tymi brewkami.
Dziękuję:D
Ej na tym zdjęciu ta pomada wygląd naprawdę dobrze, podkreślone, a nie przerysowane brwi 😀
No tak jakoś mi wyszło:D
Fajny, naturalny efekt.. czyli tak jak lubię 🙂
Znam markę Ingrid, trochę z innych produktów, bo uwielbiam ich bazy pod makijaż, najbardziej tą o właściwościach anti-pollution. Jest dla mnie jest hitem wśród baz. Ale widze, że mają kilka fajnych nowości, musze je wypróbować.