Dlaczego… warto sięgnąć do filozofii?

Muszę się Wam przyznać do mojego małego codziennego rytuału. Praktykuję od miesiąca i już widzę pozytywną zmianę. A wystarczyła jedna drobna modyfikacja w rytmie mojego dnia. A także…dobra książka o filozofii…

Rutyna dawna i…nowa, czyli filozofia o poranku

Do niedawna było tak – budzę się o 7:00, zupełnie nieprzytomna, potrzebuję czasu aby się dobudzić. Wypijam wodę z cytryną, potem kawa i śniadanie…do 10:00 nie ma mowy o uśmiechu… Mimo tego, że nie chodziłam późno spać, budziłam się nieprzytomna.

A teraz – budzik dzwoni dokładnie o 5:55. Wstaję od razu, wypijam wodę, robię kawę, zakładam puchaty szlafrok, biorę książkę pod pachę i idę na balkon. Zaszyta wśród kwiatów i śpiewu ptaków, delektując się kawą, mam czas na spokojne czytanie. Kiedyś bardzo interesowałam się filozofią szeroko pojętą, potem niestety zeszła na drugi, a może nawet i ostatni plan. Jednak teraz, wstając wcześniej mam czas na swoje małe przyjemności – czytanie bez pośpiechu, za to z miejscem na przemyślenia. Ten czas oczywiście nie trwa wiecznie – godzinę później budzi się cały dom a wraz z tym kończy się mój „filozoficzny” czas.

Filo…co?

Powiecie może – filozofia? Lepiej zająć się czymś praktycznym – nauczyć nowych słówek, podstaw programowania czy zaplanować nowy dzień. A jednak,  zagłębiając się jednocześnie w najważniejsze nurty wielkich myślicieli z różnych wieków, czuję, że zaczynam być bardziej ciekawa świata, widzę, że nie przyjmuję wszystkiego bezrefleksyjnie, poddając pod wątpliwość rzeczy, które jeszcze kiedyś wydawały się takie zwyczajne i zadając pozornie niepotrzebne i irracjonalne pytania…

Innymi słowy stałam się bardziej ciekawska…

Weźmy ten przykład – lubię prowadzić samochód, jednak nigdy nie zastanawiałam się, jak on dokładnie działa– nie muszę tego wiedzieć – wszak gdy coś się z nim dzieje, jadę do mechanika. Jednak ostatnio przemknęło mi przez myśl pytanie, jak to się dzieje, że z wielkiej płachty metalu tworzy się zaprojektowane uprzednio części. I to różnej wielkości od wielkich do tych całkiem małych. Teraz wiem, że to przez cięcie cnc. Dzięki tej specjalnej metodzie samochody i samoloty nabierają całokształtu!

Albo inny – nieopodal mojego osiedla buduje się wielki apartamentowiec. Z mojego balkonu widzę jak pracuje żuraw. Taki budowlany. I zaczęłam się zastanawiać, jak on właściwie działa? Na długim ramieniu przenosi i podnosi ogromne ciężary – a sam pozostaje niewzruszony. A nie wywraca się dlatego, że u podstawy obciążony jest betonowym balastem, jego długie ramię natomiast jest zrównoważone przeciwwagą. Największy produkowany żuraw ma udźwig do 80 tys. kilogramów. Imponujące, prawda?

Czy z tą wiedzą czuję się bogatsza?

Oczywiście, że nie. Myślę że to nie pomoże mi w codziennym życiu. Ten przykład jednak pokazuje, że coś się we mnie odblokowuje – wychodzę poza stosowane wcześniej schematy myślowe. Powoli patrzę na świat z innej perspektywy – a dzięki temu wiem, że szara proza życia nabierze powoli innych barw.

61 Replies to “Dlaczego… warto sięgnąć do filozofii?”

    1. To bardzo trudne pytanie – tak z samego rana;) Aktualnie odświeżam sobie wszystkich największych myślicieli z przełomu wieków – ot, takie ogólne pojęcie. Polecisz jakąś ciekawą publikację?

      1. Bryków nie lubię, natomiast mogę Ci powiedzieć, że pracę mgr pisałam bardzo przyjemną, z Michela de Montaigne’a. Gość jest uważany za twórcę eseju jako gatunku literackiego i „Próby” są tym własnie, zbiorem esejów. Grube to, ale warto poczytać, taka filozofia praktyczna, na tyle wolnomyślicielska, że nawet udało się jej trafić na Indeks Ksiąg Zakazanych i była tam do ostatniego wydanie indeksu w roku 1948. To mi przypomina, żeby o tym napisać na blogu. Pozdrawiam 🙂

  1. Dobrze jest przełamywać schematy i dokonywać w sposobie postrzegania świata życia zmian. Rutyna ogranicza nasze możliwości. Pozdrawiam 🙂

  2. Nie, no, fajnie jest wiedzieć, że się coś wie, żeby nie było, że się czegoś nie wie,
    Dla mojego obolałego umysłu byłoby to aktualnie dodatkowe „ała!”
    Może kiedyś…
    O żurawiu pamiętam z lekcji fizyki.
    Z wykładów z filozofii pamiętam tylko Tomasza odbytu.
    Tzn, Tomasza Od Bytu.. 😛

  3. Do takich refleksji chyba nie zawsze potrzebne jest zagłębianie się w dzieła wielkich myślicieli;) Mimo wszystko podziwiam, bo filozofia to temat dość niespotykany jak na dobrowolne „studiowanie” i spędzanie w ten sposób wolnego czasu;)
    Śpiew ptaków, kwiatowy balkon i słońce, które budzi nas wcześniej.., a może to po prostu kwestia pory roku?;)

  4. Ja też bardzo często wychodzę poza swoje schematy myślowe, zresztą na studiach filozofia mnie interesowała 😀 Od półtora miesiąca łączę się z twoją filozofią wstawania ok 5 😀

    1. Bo nie jest to łatwy temat – na studiach miałam filozofię prawa i socjologię prawa – przyznam że zagadnienia choć ciekawe, podane były w takiej formie, że człowiekowi się odechciewało;) Dlatego właśnie filozofię drążę na własnych warunkach.

  5. Każdy lubi co innego, prawda? Niektórzy lubią filozofię inni nie, najważniejsze jest to, by tobie sprawiała przyjemność, by tobie dobrze się ją czytało, by ciebie wciągała 🙂 Moje upodobania co do czytania nie są tak głębokie, ale lubię czytać o modzie, urodzie a także o blogach 😀
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

  6. Ja wstawałam o tak nieludzkiej porze, kiedy chodziłam do liceum, od miesiąca odsypiam wszystko i śpię o jakieś 5 godzin dłużej. Jakoś nie potrafię się zmobilizować, by wstawać wcześniej.

  7. Ja wstaję o 6 mimo że pracę zaczynam o 9 lub 10. Rano potrzebuję dużo czasu na rozruch i spokojne rozpoczęcie dnia. W tym czasie słucham Poranka w Trójce a dzięki temu, że mam zapas czasu to mogę się skupić czy to na jakiejś relacji czy ulubionej piosence. To bardzo dobrze wpływa na poranne samopoczucie. 🙂

  8. Dużo się dzieje na Twoim blogu, ciężko mi nadążyć :).
    Jeśli chodzi o Twój wpis, to ciekawi mnie jaką filozofią się interesujesz? Może to bardziej chodzi o naukę i osiągnięcia ludzkości? Takie to troszkę podchwytliwe.
    Moim zdaniem im człowiek więcej wie, tym bogatszy – w wiedzę, a to rzeczywiście pomaga spojrzeć na świat z zupełnie innych perspektyw :).
    Pozdrawiam!:)

  9. Również interesują się trochę filozofią, zdarza mi się czytać jakieś książki tego typu, lub fora internetowe. Ogólnie bardzo ciekawy temat, warto czasami się w to zgłębić, porozmyślać trochę o życiu :).

    1. No właśnie wieczorami teraz mam inne zajęcia, bardziej naglące niż moje własne małe przyjemności. Poza tym jestem z tych, którzy najtrudniejsze rzeczy, wymagające przemyśleń najlepiej robią rano… po prostu lepiej mi się wtedy myśli:D

  10. Filozofia, czyli umiłowanie mądrości. (stgr. φιλοσοφία od: stgr. φίλος – miłość i stgr. σοφία – mądrość) – systematyczne i krytyczne rozważania na temat podstawowych problemów i idei, dążące do poznania ich istoty, a także do całościowego zrozumienia świata. Ciekawe hobby sobie znalazłaś. Ale ja czytając filozofów byłam coraz dalsza od całościowego zrozumienia świata. Ich wywody często krańcowo sprzeczne siały tylko mętlik w głowie. Najbliżej mi do racjonalizmu, bo sama mocno stąpam po ziemi i rozum uważam za największą siłę człowieka i motor postępu. Miałam filozofię na studiach, ale w moich czasach poznawało się ją tylko w odniesieniu do idei marksitowskich, to znaczy omawiało się różnych myślicieli ale poprzez krytykę marksistowską. Trzeba było użyć własnego rozumu, żeby próbować dojść do sedna „między wierszami”. I dlatego w nowych czasach nabyłam na nowo napisany zarys filozofii, czasem do niego zaglądam, ale rzadko. Może warto odświeżyć sobie wiedzę z tej dziedziny. Ale chyba dopiero na emeryturze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.