Siła niższa Marta Kisiel

Kulturalny piątek zaczynam od książki niebanalnej…tak. To dobre określenie. W połowie stycznia pisałam Wam o Dożywociu Marty Kisiel – dzisiaj druga część tej opowieści. Oj dzieje się w niej…oj dzieje. Podpowiem, że Anioły wychodzą na pierwszy plan…

Pierwsza część kończy się z fajerwerkami – Lichotka – odziedziczona przez głównego bohatera posiadłość, doszczętnie spłonęła. A jego mieszkańcy szukają nowego domu. Odnajdują go w starej willi na obrzeżach miasta – jeżeli jednak myślicie, że teraz już będzie nudno…bardzo się mylicie!

Jest zazdrość, są różne aspekty miłości, jest szaleństwo i dobre zakończenie. A to wszystko ze znanymi z pierwszej części Konradem, Lichem, Rudolfem Valentino, Utopcem i Krakersem… do tej gromady dołączają jeszcze widma żołnierzy Wermachtu, kolejny Anioł i Wiking (!).

Całość  okraszona jest cudownym poczuciem humoru i świetnym językiem. Czytanie to sama przyjemność! Jeżeli w literaturze lubisz zwariowane historie wykraczające poza normalne pojmowanie świata…ta książka jest dla Ciebie!

90 Replies to “Siła niższa Marta Kisiel”

    1. Dzięki! myślę że dobór literatury to bardzo indywidualna sprawa. Jestem ciekawa, czy Ci się spodoba!

  1. Widzę, że strasznie dużo rzeczy jest tutaj pomieszanych. Taka własnie zwariowana historia nie z tego świata 😀
    Dobrze, że druga część potrafi być równie zaskakująca i pełna wrażeń 🙂 Przeważnie kontynuację są mocno naciągane… A tutaj z tego co czytam to sama przyjemność 🙂

    1. Jest jeszcze jedna rzecz którą cenię u autorów – dobrej jakości pióro… świetny język – a tu to z pewnością widać od pierwszego akapitu.

    1. Już spieszę z wyjaśnieniem… na okładce jest wiking, przebrany za Roszpunkę, a że nie miał kameleona (pamiętasz bajkę?) to wziął królika. Nie pytaj…po prostu przeczytaj;)))

  2. Nie słyszałam ani o tej autorce, ani o tej książce, ale brzmi ciekawie 🙂 Mam nadzieję, że uda mi się przekartkować w jakiejś księgarni.

  3. Cały czas obiecuje sobie, że w końcu sięgnę po Martę Kisiel – tyle osób mi ją poleca, tyle „ochów” i „achów” że chyba muszę się poddać i zabrać się za czytanie 😉

    1. Powiem Ci szczerze, że to dosyć specyficzny kawał literatury – jestem ciekawa czy Ci się spodoba!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.