Ambasadorka Adidas

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy pewnego dnia dostałam maila z informacją, że zostałam wybrana spośród wielu na ambasadorkę marki Adidas. Dzięki portalowi trnd dostałam do testowania nową linię antyperspirantów… Nie miałam wyjścia. Trzeba było podjąć wyzwanie! 

Na marginesie…Czy pamiętacie, żeby na moim blogu pojawiła się jakakolwiek recenzja kosmetyku? No właśnie. Ja też nie.

Zapraszam Was więc na nietypową recenzję!

W pudełku otrzymałam dwa antyperspiranty Adidas ADIPOWER. Jeden dla mnie, drugi dla mojego M… No i się działo… przez ostatnie dwa tygodnie Adidas ADIPOWER towarzyszył nam w różnych rodzajach aktywności…(obserwatorzy mojego instagrama mogli śledzić na bieżąco)

…gdy jeździłam na rowerze stacjonarnym (codziennie 20 min!) i gdy ćwiczyłam na macie (Choda potrafi wykończyć każdego;)

   

…gdy biegałam aby uwolnić swoje myśli od natłoku dnia i gdy bawiłam się z moimi Babami na sankach (wierzcie lub nie, ale to też potrafi nieźle zmęczyć)

  

…a także w szeregu innych czynności na które składa się mój każdy dzień. A to codzienny baby-crossfit – czytaj – wniesienie na 4 piętro dziecka – ilość 1 – waga około 13kg i siatki z zakupami – waga hmmm…ciężka. A to stresy większe i mniejsze, czy wreszcie randka z moim M…

…jeżeli już o Nim mowa – testowanie również było aktywne – squash, piłka halowa, nerwowe dni w pracy…nudno nie było…

 

Po dwóch tygodniach jestem pewna, że w pełni poznałam działanie tego kosmetyku. (i tak sobie myślę, że to chyba ostatnia rzecz jaką dostałam do testów…za słodko nie będzie…ale za to szczerze…)

Opakowanie

Zarówno wersja dla kobiet jak i dla mężczyzn dobrze leży w dłoni i nie ma problemów z aplikacją

Zapach

W wersji dla kobiet jest on lekko słodki i pudrowy (zapach to kwestia bardzo indywidualna) Wersja męska natomiast od razu skradła moje serce! Co ciekawe, w obu przypadkach, zapach zmienia się w zależności od intensywności dnia, uwalniając nowe nuty zapachowe. I można to faktycznie wyczuć.

Aplikacja

Bezproblemowa, standardowa. Nawet po depilacji nie powoduje podrażnień. Jedyny minus to fakt, że trochę brudzi – z pewnością mieliście taką sytuację – wychodzicie spod prysznica, antyperspirant a potem wkładacie ciemną bluzkę…i białe ślady na zawołanie…ech.

Działanie

Na początku powiem, że jest to antyperspirant, który nie eliminuje całkowicie wydzielania potu, a jedynie zmniejsza jego intensywność. Czuliśmy się komfortowo zarówno ćwicząc, jak i grając czy zmagając się z szarą, często stresującą codziennością. (pewnego dnia użyłam męskiej wersji…no musiałam sprawdzić;) – wydaje mi się, że lepiej radzi sobie z potem. Tylko zapach jest  bardziej intensywny…także kobietki, nie próbujcie 😉

Podsumowując

Antyperspirant dawał radę. To chyba najlepsze określenie. Nie był zły, dawał poczucie komfortu. Subtelny zapach był wyczuwalny przez cały czas. Jednak, tak jak wcześniej już pisałam, nie eliminuje potu, a tylko zmniejsza jego ilość.

To wyzwanie dało mi, prócz nowych doświadczeń instagramowo /facebookowo/promocyjnych, jeszcze jedną rzecz – uświadomiło mi, jak bardzo aktywną jestem osobą. Bieganie, rower, pływanie, aerobik (głównie z Chodą) – to nakręca mnie pozytywnie na długi czas. A im jest ciężej, tym szerzej się uśmiecham…

#AsStrongAsIAm

52 Replies to “Ambasadorka Adidas”

    1. Ten mój był bardzo przyjemny – i faktycznie, zapach uwalniał się w miarę jak moje ciało zmieniało temperaturę – ciekawa sprawa;) Myślę, że by Ci się spodobał!

    1. Dużo też zależy od indywidualnych preferencji organizmu. Na szczęście na rynku jest wiele marek do wyboru;)

  1. Gratuluję, na pewno wywiązałaś się z zobowiązania znakomicie.
    Osobiście wybieram inną markę.
    Tak jak napisałaś, to bardzo indywidualne odczucia są
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Dziękuję Jolu! Tak, każdy organizm trochę inaczej reaguje na kosmetyki, warto sprawdzić na sobie;)

  2. Fajna akcja, ale po takiej rekomendacji rzeczywiście mogą Cię już nie wytypować na ambasadorkę kolejnego produktu 😉 A maska jak z horroru … smogowego. W pracy dostałam podobną na wypadek skażenia chemicznego, ale w przeciwieństwie do Ciebie nie noszę jej na codzień 😉 gdybym biegała „na świeżym powietrzu” pewnie bym to rozważyła …

    1. Kochana, ależ ta rekomendacja to są moje całkowicie subiektywne odczucia, które, jeżeli spojrzysz przez ten pryzmat, rzucają całkiem sympatyczne światło na ten produkt! (ech, no dobra, nie dadzą mi już;))). W masce tylko biegam – jakość powietrza nie rozpieszcza, więc musiałam coś zrobić… taki biegowy ninja;)

    1. Brzmi dumnie, co?;)
      Co do maski, musiałam się zaopatrzyć, bo chociaż pogoda całkiem fajna, to nie mogłam biegać bo…smog. Z maską biega się…dziwnie, ale daje radę;)

  3. Lepiej samego potu za bardzo nie eliminować, bo potem mogą być problemy. Chyba, że jest to chorobowe, to wtedy są jakieś medykamenty na to.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.