Na jednym z Waszych blogów zobaczyłam kiedyś podsumowanie danego miesiąca – uprzytomniłam sobie, że czas leci tak szybko, że nawet tego nie zauważam. Chcę więc zatrzymać te najbardziej…aromatyczne chwile. Przed Wami 3 najbardziej aromatyczne chwile listopada 2017…
Chwila nr 1
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy pewnego dnia dostałam maila z informacją, że gdzieś na drugim końcu Polski jest ktoś, kto skomponował kawę noszącą tą samą nazwę, co mój blog – my coffe time. Co więcej – że przyśle mi ją BEZINTERESOWNIE. Tym twórcą jest Daniel Olas – facet o tysiącu talentów i niesamowitej dawce pozytywnej energii którą zaraża nawet rozmawiając przez telefon. Ale wracając do kawy – byłam bardzo, bardzo ciekawa, jak smakuje. Zacznę od zapachu – nuta orzechów i czekolady…brzmi nieźle, co? Smakuje rewelacyjnie, w sam raz na pogaduchy przy filiżance małej czarnej. Jeszcze raz dziękuję za tą miłą niespodziankę! Aha, kawy póki co nie można kupić, jednak mam nadzieję, że pewnego dnia ten projekt ruszy pełną parą!
Chwila nr 2
Ta chwila ma trochę gorzki posmak – zaczęło się od awarii telefonu. Przekonana, że kopia zapasowa wykonuje się automatycznie, przywróciłam ustawienia fabryczne. Czy muszę dodawać, że kopia jednak się nie wykonała? Straciłam WSZYSTKIE kontakty. I teraz wpisuję wszystkie na nowo. Niektórych niestety już pewnie nie odzyskam…
Chwila nr 3
Ta będzie z nutą „niespodziewajki”. Listopad obfitował w wydarzenia, których nie przewidywałam. Nawiązałam współpracę tam, gdzie nie oczekiwałam za wiele, wygrałam konkursy o których prawie już zapomniałam… Jestem bogatsza o ciekawą książkę o biznesie w sieci (dziękuję! dała mi trochę do myślenia), a także o materiały do nauki angielskiego (będę mówić płynnie…będę!) i…niemieckiego. Ten ostatni to dopiero wyzwanie. Nigdy nie uczyłam się tego języka i podchodzę do niego z niczym nie zmąconą ciekawością. Póki co – podstawy;] Poznałam również wiele ciekawych miejsc w Internecie, które podczytuję regularnie. Cieszę się, że na moim blogu pojawiły się nowe twarze!
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Super! Życzę Ci, by kolejne miesiące przyniosły kolejne miłe niespodzianki i wydarzenia, by tych pozytywnych momentów było jeszcze więcej i by dawały Ci one dawkę sporej satysfakcji:) Pozdrowienia:)
Dziękuję!
Takie przeboje z telefonem mam już za sobą i nie zazdroszczę… Najbardziej żal tych kontaktów, które trzyma się ,,na wszelki wypadek”, bo u mnie przeważnie jest tak, że ten ,,wszelki wypadek” następuje wkrótce po tym jak je tracę 😉
Ech, skąd ja to znam…;)
Chętnie spróbowałabym takiej kawy:) nuta orzechów i czekolady brzmi super:)
Jest rewelacyjna w smaku, z aksamitną pianką. Nie jest mocna, taka w sam raz:)
ale fajnieeeee… taka limitka i wyróżnienie kawowe tylko dla Ciebie: wow!
Spieszę wyjaśnić, to nie było dla mnie – nazwa kawy powstała zupełnie odrębnie od mojego bloga, do niedawna nie wiedziałam o jej istnieniu, a jej Twórca o moim blogu:)
rozumiem, rozumiem ale przez chwilę mogłaś sobie to wyobrazić:))
To jest to, co tygryski lubią najbardziej.
Fajnie się dowiedzieć o takim przypadku jak z „chwili 1”
Musiało Ci być miło.
Pozdrowionka mikołajkowe! 🙂
To była naprawdę fajna niespodzianka:)
ach każdy miesiąc zaskakuje jedne bardziej, a drugie mniej buziaczki
Oj tak, oby grudzień zaskakiwał równie pozytywnie!
Czytając Twój wpis zaczęłam zastanawiać się nad swoimi listopadowymi „momentami”. Na gorąco jednak niewiele takich „aromatycznych” chwil potrafię przywołać.
Utrata kontaktów jest bolesna, ale w obliczu pozostałych bardzo sympatycznych, listopadowych wydarzeń, mniej boli.
Moc serdeczności ode mnie i Mikołaja:)
Dziękuję! Wiesz, ta utrata kontaktów sprawiła, że gdy teraz ktoś znajomy dzwoni do mnie, zamiast zwykłego, wesołego „cześć”, słyszy poważne… „Tak słucham?” Wychodzą z tego zabawne sytuacje;)
Ależ mam teraz ochotę wypróbować tę kawę! <3
Jest to naprawdę bardzo aromatyczna i łagodna mieszanka, w sam raz na pogaduchy!
Ale akcja z tą kawą! Choć piję tylko bezkofeinową i zbożową (a kiedyś trochę rozpuszczalnej typu „Creme”), to opis nut smakowych brzmi bajecznie 🙂
Wiesz, ona wcale taka mocna nie jest…myślę, że przypadłaby Ci do gustu…
Życzę Ci wytrwałości w nauce języków, angielski jest prosty ale za ten niemiecki to cię podziwiam 🙂
A wiesz, że tego niemieckiego to ja trochę nie słyszę? Pewne głoski po prostu mi uciekają i kilka razy muszę się wsłuchać w lektora, aby poprawnie powtórzyć… Póki co, moim ulubionym słówkiem jest…trinkt! (fonetyczne mistrzostwo;))))
Lubię kawę – bywają dni że nie piję nic innego
Gdybym mogła, też nie piłabym nic innego;) Niestety…
ten wpis mnie natchnął do rozmyśleń o moich arometycznych chwilach z tego miesiąca.. wcale nie jest tak łatwo je na szybko przywołać 😉 powodzenia w nauce! 🙂
Dzięki! U mnie wyszło to zupełnie naturalnie… myślę że i u Ciebie znajdzie się kilka aromatycznych chwil, nawet takich z gorzką nutą w tle;)
Uwielbiam kawę, a taką aromatyczną najbardziej:)
pozdrawiam:)
Wiesz zatem, co dobre;)
Też bym chciała, żeby ktoś nazwał jakiś produkt na cześć mojego bloga 😀
Nie, nie, to nie tak – ta nazwa powstała zupełnie oddzielnie, bez porozumienia i bez jakiejkolwiek znajomości… To właściwie jest w tym najbardziej nieprawdopodobne:)
Powodzenia z niemieckim, uczyłam się tego języka w liceum, ale zdecydowanie wolę angielski 🙂
Widzisz, a ja się go nigdy nie uczyłam, stąd nikt mi go jeszcze nie obrzydził;)
intensywny czas widzę miałaś;)
Ot, zwykła codzienność;)))))
Współczuję wpisywania kontaktów od nowa..
PurpurowyKsiezyc
Jest to wyzwanie, nie powiem;)
Zagubione kontakty – jeśli są ważne same się „odzyskają”, a jeśli nie to znaczy, że nie były aż tak ważne 🙂 Pozdrawiam
Gabi, jak zwykle masz rację:D
Współczuję Ci straty wszystkich kontaktów! Można się jednak pocieszać, że większość z nich i tak do niczego nam nie jest potrzebna 😉
Generalnie tak, ale jednak część była takich, które potrzebne jednak były…
Ta kawa rzeczywiście brzmi zachęcająco – orzechy i czekolada to ciekawe połączenie. Awarie telefonu czasem doprowadzają mnie do szału. Też kiedyś straciłam wszystkie kontakty, doskonale Cię rozumiem. Oby grudzień przyniósł same pozytywne niespodzianki. 😉
Grudzień jest takim miesiącem, który kojarzy mi się tylko z pozytywnymi niespodziankami…jestem pewna, że ten nie będzie inny;)
będziesz miała „swoją kawę”! super gratuluję! 🙂 Wrzuć potem koniecznie fotki! I napisz jak smakuje 🙂
To nie będzie moja kawa, po prostu zbieżność nazw;)
A jak smakuje…już napisałam;P
Dawno temu zrobiłam podobnie z ustawieniami fabrycznymi… Najbardziej szkoda było kontaktów.;)
Czyli znasz ten ból;) teraz już wiem, że najpierw trzeba dokładnie sprawdzić czy faktycznie te kontakty gdzieś tam się zapisują;) Mądry Polak po szkodzie…
Jak juz spróbujesz tej kawy daj znać jak smakowała. Znam ból utraty danych mam tak ze zdjęciami z sesji :/.
O rany, stracić zdjęcia z sesji to też niezbyt fajna sprawa…nie dało się odzyskać?
Ale historia z nazwą twojego bloga i kawą. Zazdroszczę tej kawki 🙂
To była naprawdę fajna historia!
Uczyłam się kiedyś niemieckiego, ale nie przyłożyłam się za bardzo a teraz żałuję. W planach mam jednak poduczyć się go odrobinę sama w domu 🙂
Ciężko jest się samemu w domu naprawdę zmobilizować…ale dla chcącego…
No to całkiem fajny miałaś listopad(a mówią, że jest ponury) i do tego taki aromatyczny;)
Nie taki ponury jak go malują;)
Masz swoją kawę.. jak cudownie! 😀
O kurczę z tą kawą to faktycznie niespodzianka! I wyróżnienie za razem 🙂 Gratuluję, ciekawa jestem kiedy wypuszczą ją w obieg i będzie można zakupić ją w sklepie (każdy rodzaj kawy przyjmę do siebie^^ )
Z telefonem to… kiepska sprawa. W moim z kolei rozlał się ekran i nie zawsze reaguje na dotyk… Czekam na sezon poświąteczny i planuję kupno nowego 🙂
Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG 🙂
Zdecydowanie lepiej po świętach, teraz niby promocje a jeszcze drożej;)
O kurczę jak kawa tylko się pojawi to chętnie zamówię jednak tylko w tedy gdy będzie dostępna inna wersja.. mam uczulenie na orzechy. 😀
Na zapach też?
Agnieszka, deutsche Sprache ist eigentlich sehr einfach,
Liebe Gruesse
Danke für den Rat!;) Czy jakoś tak;P
Liebe Grüsse
„Dobre momenty – jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie”. 🙂
Taka stara ta piosenka, a wciąż aktualna;)